Moje TOP 6 tuszów do rzęs, które faktycznie działają!
Kochane, czas na rewolucję w zakresie makijażu rzęs!
Dziś przychodzę do Was z obiektywnym rankingiem, który przygotowałam na podstawie własnych testów i spostrzeżeń. Od dawna poszukiwałam idealnego tuszu do rzęs tylko po to, by wykonanie makijażu oka stało się dla mnie prawdziwą przyjemnością.
Wiem, że wiele z Was ma problem z wyborem idealnej maskary. Właśnie dlatego zdecydowałam, że ułatwię Wam podjęcie decyzji. Sprawdźcie mój ranking 6 produktów, które dla mnie okazały się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę!
TOP 6 tuszów do rzęs – obiektywna opinia
Na początku powiem, że każdy z tuszy testowałam na sobie. Nosiłam go od początku, aż do końca dnia. Zwróciłam uwagę na trwałość, szczoteczkę, a także na gwarantowane przez producenta działanie. Jesteście ciekawe, które produkty zyskały sobie moje względy?
1. Tusz do rzęs Nanolash
Pierwsze miejsce bezapelacyjnie należy do tuszu do rzęs Nanolash. To właśnie on pokazał mi, jak piękne mogą być moje rzęsy już od pierwszego pociągnięcia szczoteczki. Tusz do rzęs Nanolash sprawił, że znalazłam produkt dla mnie idealny.
Maskara pokrywa rzęsy od nasady, aż po same końce. Domyślam się, że jest to zasługa świetnie wyprofilowanej szczoteczki, która wykonana jest z wysokiej jakości silikonu. Precyzyjnie rozdzieliła i uchwyciła ona nawet najkrótsze włoski.
Tusz do rzęs Nanolash wyróżnia się bezpiecznym składem, który pielęgnuje włoski. Dodatkowo jest to produkt o ponadprzeciętnej trwałości. Nie osypywał się, nie rozmazywał, a także wygrał konfrontację z deszczem. Moim zdaniem, jest to najlepszy tusz do rzęs, jaki testowałam.
UWAGA!
Tusz do rzęs Nanolash dostępny jest w dwóch wersjach:
- Nanolash Volume Up Mascara – tusz pogrubiający;
- Nanolash Length & Curl Mascara – tusz wydłużająco- podkręcający.
Możecie więc wybrać ten produkt, który odpowiada Waszym potrzebom!
2. Lashcode Mascara
Na kolejnym miejscu umieściłam tusz do rzęs Lashcode Mascara. Jest to produkt solidny, trwały i efektywny w swoim działaniu. Po nałożeniu pierwszej warstwy zauważyłam, że moje rzęsy były wyraźnie wydłużone i pogrubione. Zauważyłam także, że tusz wytrzymał przez cały dzień. Nie miałam najmniejszego problemu z jego rozmazywaniem się lub kruszeniem.
Jeśli chodzi o szczoteczkę, to jest ona świetnie wyprofilowana, dokładnie tak samo, jak w przypadku tuszu do rzęs Nanolash. Rozdzieliła ona włoski, sprawiła, że zostały pokryte od nasady aż po końce, a dodatkowo chwyciła najkrótsze z nich.
3. Isadora Flashing Volume Mascara
Isadora Flashing Volume Mascara to kolejny tusz do rzęs, który mogę Wam z czystym sumieniem polecić. Jest to produkt dość popularny, więc nie powinnyście mieć problemu z jego znalezieniem.
Tusz nie kruszył się i nie osypywał. Szczoteczka świetnie uchwyciła włoski i pozwoliła mi na równomierne rozprowadzenie produktu. Jedynym mankamentem, jaki zauważyłam, było to, że tusz zaczął się lekko rozmazywać podczas kontaktu z wilgocią. Raczej nie zabiorę go ze sobą na zimowy wyjazd lub na saunę.
4. Clinique Naturally Glossy Mascara
Kolejne miejsce przypisałam tuszowi do rzęs Clinique Naturally Glossy Mascara. Jest to całkiem solidny kosmetyk o dobrze wyprofilowanej szczoteczce. Jest ona dość wąska, a także posiada gęsto osadzone włoski, więc z łatwością pomalowałam dzięki niej rzęsy w kąciku oka.
Moim zastrzeżeniem jest tu konsystencja produktu. W porównaniu np. do tuszu do rzęs Nanolash jest ona wodnista. Sprawiło to, że maskara od Clinique wysycha dość wolno, a według mnie, konieczne jest nałożenie drugiej warstwy, by uzyskać zadowalający efekt. Trwałość jest całkiem dobra, jednak nie najlepsza. Pod koniec dnia produkt zaczął się osypywać.
5. Dior Diorshow Mascara
Kolejny produkt, który moim zdaniem wart jest uwagi, to Dior Diorshow Mascara. Ten tusz do rzęs ma przede wszystkim wydłużyć włoski i nadać im znacznej objętości. W moim przypadku efekt był widoczny po nałożeniu dwóch warstw, jednak podkreślam, że moje rzęsy są dość cienkie. Zauważyłam, że po kilku godzinach produkt zaczął się kruszyć. Być może wpływ na to miało dodanie kolejnej warstwy maskary?
Szczoteczka ma bardzo gęste włosie i jest dość długa. Wydaje mi się, że to właśnie rozstawienie włosia wpłynęło na to, że moje rzęsy były nieco sklejone. Mimo wszystko, operowanie tą szczoteczką jest względnie proste. Wydaje mi się, że produkt ten jest dość dobry, aczkolwiek do najlepszego nieco mu brakuje.
6. Lancome Mascara Hypnose Doll Eyes
Maskara od Lancome również zwróciła moją uwagę. Faktem jest, że opinie w sieci na temat tego produktu są dość niejednoznaczne, aczkolwiek zdecydowałam się go przetestować.
Mogę powiedzieć, że tusz do rzęs ma działanie wydłużające. Jednocześnie po nałożeniu dwóch warstw kosmetyku, zaczął się on rozmazywać i kruszyć. Na drugi dzień nałożyłam tylko jedną warstwę i problem zniknął. Jednak nie byłam do końca zadowolona z efektu. Szczoteczka jest całkiem solidna i nie mam do niej większych zastrzeżeń.
Dziewczyny, czy przetestowałyście któryś z powyższych produktów? Jeśli tak, to koniecznie dajcie mi znać, co myślicie!
Dodaj komentarz